Warsztaty pisarskie opowiadania

Aliś. · Gość

Ale chyba forum po to jest, aby WYMIENIAĆ własne poglądy, czyż nie? A może definicja forum się nieco zmieniła?

Poza tym razem z Li nie możemy spokojnie siedzieć, kiedy ktoś PRÓBUJE porównywać zmirę-Paoliniego z geniuszem-Sapkowskim i miszczem-Tolkienem. BYNAJMNIEJ ja nie mogę O_O'

Arya-elda

qra no. Ile można mówić, że ja ich do siebie nie porównuję? Do wymiany poglądów, i owszem...ale to wygląda tak, jakbyście chciały mi za wszelką cenę wyperswadować moje poglądy

Ni

Dziewczyny, dajcie już spokój. Ja ani jednego z tych panów nie czytałam. Wiedźmin mnie jakoś sam z siebie odpycha, Hobbita odrzuciłam po dwóch pierwszych rozdziałach, a Eragona tylko w kinie widziałam. Żaden z nich mistrzem dla mnie nie jest i chyba z tego powodu w kalendarz nie kopnę (chyba, że Aliś albo Li postanowią jakiś zamach na mnie zrobić Razz

). Uznajmy po prostu, że Arya-elda ich nie porównywała (źle tylko to ujęła, albo inni źle zrozumieli). O.

Sheeshka

Arya-elda

Maaamo!!1 Ja już tu sie nie udzielam...krzyczą na mnie*beczy* ma ktoś prześcieradło?

Sheeshka

kto na ciebie krzyczy? Ja jestem spokojna xD

Aliś. · Gość

Ekhem, wcale nie twierdzę, że ze mnie inteligencja bije, żem Alfa i Omega. Wręcz przeciwnie - jeszcze sporo mi nawet do yntelidżentności brakuje. Jednakże ja o Paolinim na spokojnie mówić nie mogę, co wszem i wobec rozgłaszam, dla mnie jego książki to tandetna szmira, która na miano nawet przeciętnej fantastyki nie zasługuje. Chociażby dlatego, że zżynał od innych i IMHO powinni ci pokrzywdzeni autorzy wytoczyć Paoliniemu proces.

*również uważa dyskusję za zamkniętą*

Przepraszam, jeśli odczułyście, że jestem nieprzyjemna; po prostu nie lubię mówić o Paolinim, a myślę, że znalazłam się w takim gronie, który powinien to zrozumieć. O.O'

Sheeshka

Na zakończenie dodam tylko, że :Fantastyka, to jeden wielki motyw przenośny, jeśli wiesz o czym mówię. Motywy powtarzają się, i będą powtarzać. Paolini przeczytał ponad 2000 książek, a sama z doświadczenia wiem, że po przeczytaniu podobnej ilości, trudno stworzyć coś całkiem odrębnego.

Li · Gość

Hobbit książką dla dzieci? elendili.pl/viewtopic.php?t=447 - odsyłam. Świat nie posiada aż tylu mistrzów? Ale ma ich całkiem sporo. Czy przeczytałaś wszystko, wszystkich, że uważasz, że już ich nie ma? Czytałaś ,,Dzieci Hurina" Tolkiena? ,,Amerykańskich bogów" Gaimana? ,,Kroniki Drugiego Kręgu"? Sama Saga o Ludziach Lodu (a to także fantastyka i to mistrzowska) liczy sobie ponad czterdzieści tomów.

A ja bym jeszcze podyskutowała. ^^^' Bynajmniej nie mówię o kłótni.

*Pff, nie pozwala wkleić adresu =='*

Sheeshka

Hej! Spokojnie! Przez mój kilkunastoletni żywot nie zdążyłam przeczytać wszystkich geniuszów! Mówię, że świat nie ma tylko samych mistrzów. Jeśli więc chcesz czytać tylko to, co jest uznane przez krytyków za "cudo" - to twoja sprawa. Ktoś ma inne gusta, miliony ludzi kocha Eragona, tak jak miliony Pottera, który jest jedną wielką mieszaniną podań, mitów itede. Powiedz mi, że J.K. Rowling na samym początku była uznana za mistrza, to cię wyśmieje. Chłopak był dzieckiem, kiedy to pisał. Chyle czoła przed takim talentem.
Co do Hobbita. Owszem, jest to , przynajmniej była w zamierzeniach Tolkiena, książką dla dzieci. Chyba nie myślisz, że małe krasnoludki wędrujące w poszukiwaniu skarbów, to literatura poważna. Owszem, jest tam masa przenośnych sensów, oraz fabuła jest bardzo rozbudowana. Ale gdybyś przeczytała "listy" Tolkiena, to wiedziałabyś że tak jest.
pees. Czytałam "Dzieci Hurina", "Sagę o ludziach lodu" rozpoczęłam, czytałam wiele, wiele książek fantasy, które nie wypadły dobrze u krytyków, a zachwycają stylem i akcją.

Aliś. · Gość

Lir, masz okazję podyskutować. Ja już się wyłączam i zaszywam w domu u ojca - tęęęęęsknięęęę, Li! *tultul*

Li · Gość

Ja wiem, że Hobbit to książka dla dzieci i raczej nigdy mi nie podpadła. zawsze wolałam np. Silmarillion, w którym nie ma takiej atmosfery. Z zasady nie lubię bajek. Wiem, że Paolini był dzieckiem gdy to pisał. Ale to nie usprawiedliwia. Znam wiele osób w jego wieku, lub nieco starszych, które piszą... Cudownie. Ja sama mam ,,15" niemal lat. Bynajmniej nie ,,chylę czoła". Wolę co innego. *patrzy z tkliwością na Strach*

Sheeshka

Tak jak wspomniałam, dopiero zaczynam. Jestem przy tomie trzecim, więc o Aleksandrze wiem tylko tyle, co z tyłu okładki mojej książki jest napisane. Był to pastor, żonaty. Spodziewał się dziecka z potomkinią rodu Ludzi Lodu. Groziła mu śmierć. Czy jeszcze czegoś nie wiesz?

Co do tych talentów...
"Wiem, że Paolini był dzieckiem gdy to pisał. Ale to nie usprawiedliwia. Znam wiele osób w jego wieku, lub nieco starszych, które piszą... Cudownie"
Nie usprawiedliwia? A co ma usprawiedliwiać? Powiedzieć "znam wiele osób w jego wieku..." A ja znam ściętego mikolaja xD
Słuchaj, jesli ktoś ma talent i wie o tym, to idzie do wydawnictwa, i jeśli jest dobry, zauważą go. xD

Li · Gość

Pastor? Ok, nie mam pytań. O.o'' Chodziło mi raczej o to co sądzisz o tej postaci, jej charakterze i kłopotach, ale... Heh, poczekam aż dojdziesz.

To mi pokazuj tego ściętego mikołaja (a nie czasami z dużej?), bo ja w przeciwieństwie do Ciebie mogę owe osoby wytknąć palcem i zacząć wrzeszczeć ,,To ona, ona!". Jeżeli ktoś ma talent i wie o tym... Phi. Wiesz ile jest takich osób, które NIE MAJĄ WCALE talentu, a do wydawnictwa się wybierają? Śmiechu warte.

Natta

Dziewczyny, nie żreć się. Tak jak ktoś wcześniej napisał, nie ma co porówynywać Paoliniego do Sapkowskiego, Gaimana, Tolkiena, czy Toroj... przepraszam, pani Białołęckiej.
Spuśćmy na to zasłonę milczenia i wróćmy do PRAWDZIWEGO TEMATU, czyli do twórczości Sapka.
Czy któraś z Was czytała trylogię husycką, lub jak kto woli, narrenturiańską? Tak, chodzi mi o "Narrenturm", "Bożych bojowników" i "Lux perpetua".
Sapkowski po mistrzowsku opisał historię wojen husyckich na Czechach i Śląsku. Podziwiam go, bo w końcu zajął się historią Słowiańszczyzny - Śląska, Czech i Polski. Podziwiam go za to, że napisał książkę między innymi o historii własnego kraju bez patosu i górnolotnych pomysłów. Podziwiam go za to, że w taki sposób wplótł w akcję wątki fantastyczne, że można w to niemal uwierzyć. Czasami mam ochotę zerwać się, pojechać do Pragi i odwiedzić aptekę "Pod Świętym Aniołem", gdzie Reynevan spotykał się z alchemikami.
Podziwiam go za "zkurvenych Engliszów", za "panów Wuja, Chuja, Sztosa i Sraczkę (Voja, Chnuja, Psztrosa i Rvaczkę)"... Za inne czesko - polskie smaczki. Za łacinę ("In vino veritas"). Za niemieckie ballady:
"Petersilie, Suppenkraut wachst in uns'ren Garten
Schone Jutta ist die Braut, soll nicht langer warten
Hinter einem Holderbusch gab sie Reynevan den Kuss
Roter Wein, weisser Wein, morgen soll die Hochzeit sein!"