Autor |
Wiadomość |
Urania |
Wysłany: Śro 12:07, 08 Sie 2007 Temat postu: |
|
Powiedz w czym, a wszystko wyjaśnię xD |
|
|
Nausa |
Wysłany: Śro 1:38, 08 Sie 2007 Temat postu: |
|
Emm... Pogubiłam się... Jak zwykle ^^" |
|
|
Arya-elda |
Wysłany: Wto 22:47, 07 Sie 2007 Temat postu: |
|
Uff... to ulga:P
Nausa, beta bety, które nie jest pewna, czy dobrze betuje:P
A najśmieszniejsze, że Achaj ma lepszą ocenę na nocniku niż ja:P |
|
|
Urania |
Wysłany: Wto 15:43, 07 Sie 2007 Temat postu: |
|
Arya-elda napisał: | Hehe, Urania, a ta twoja beta jest moją koleżanką i ja jeszcze jej sprawdzam, czy dobrze poprawiła
Właśnie, ona ci to już wysłała, czy jeszcze zalega, bo ją mogę pogonić? |
Niewiarygodne xD
Tak wysłała mi, nie musisz jej poganiać. Poza tym poczta onetowska wolno płynie, więc dostaję ją zawsze z opóźnieniem, już się do tego przyzwyczaiłam |
|
|
Nausa |
Wysłany: Wto 14:09, 07 Sie 2007 Temat postu: |
|
Hm. Beta bety? xD |
|
|
Arya-elda |
Wysłany: Wto 13:34, 07 Sie 2007 Temat postu: |
|
Hehe, Urania, a ta twoja beta jest moją koleżanką i ja jeszcze jej sprawdzam, czy dobrze poprawiła
Właśnie, ona ci to już wysłała, czy jeszcze zalega, bo ją mogę pogonić? |
|
|
Urania |
Wysłany: Wto 12:24, 07 Sie 2007 Temat postu: |
|
Tak znalazłam betę, a pozatym likwiduję nieścisłości i dodaje wiecej opisów
PS. Widzisz jak ja się wszędzie wpycham |
|
|
Miya |
Wysłany: Pon 22:20, 06 Sie 2007 Temat postu: |
|
Uo... Urania! <macha łapą> A ja właśnie się przymierzam do dalszego czytania, bo właśnie wróciłam z wakacji i mam sporo opowieści do nadrabiania...
Hm. Czy ja tam widzę jakieś zmiany w rozdziałach? Jeszcze nie jestem na bieżąco, ale i tak coś mi tam nie pasuje XD |
|
|
Urania |
Wysłany: Pon 19:44, 06 Sie 2007 Temat postu: www.urania.mylog.pl |
|
Alamandia - witaj w moim świecie...
Wytwór fantasty trwający na portalu mylog.pl od ponad roku. Opowiada o trzydziestoletnim mężczyźnie (Adam), który trafia do magicznej krainy - Alamandii, równoległego świata. Nie jest to może arcydzieło, ale jestem z nim bardzo związana i gdyby zdarzyło się kiedyś, że go porzucę, to oznaczałoby koniec wielogodzinnych posiedzeń w Internecie.
I tyle. |
|
|